Wojenne tajemnice - WARSZAWA i OKOLICE

Berjer

Zostałem tam na przystanku. Ponieważ miałem wracać poza W-wę, w międzyczasie zawiadomiłem córkę, która miała tamtędy przejeżdżać. Zabrała mnie stamtąd o 11. Wydaje mnie się, że przybyły jeszcze 1-2 osoby z naszego grona ale większości nie znam a oni mnie też.

WERTTREW

Tych co przybyli i nas nie zastali strasznie przepraszam, ale tak jak wspomniałem zaistniały okoliczności niezależne od nas wszystkich i w dodatku bardzo nieprzyjemne.

I Ciebie Jurku i JaśkaRadochę z Rodziną przepraszam za nasze zniknięcie.
Nie chodziło nam o zrobienie z Was przysłowiowych "wariatów". Boże bron!
Jakby co jestem Wam wszystkim winny piwo, przy którym opowiemy co zaszło, jak już adrenalinka zejdzie.

Jaś Radocha

Cóż,historia nieprzyjemna.Nie masz Jacku za co przepraszać.Nikt chyba nawet w snach nie przypuszczał,że taka sprawa się wydarzy.Przyjechaliśmy trochę za późno chociaż biorąc pod uwagę,że wziąłem rodzinę to może i lepiej.Dobrze,że pokazaliście na telefon podczas naszego krótkiego kontaktu wzrokowego i jak mi Maciek powiedział co jest,to zbaranieliśmy.Mam tylko nadzieję,że nic poważnego nikomu się nie stało.Odbijemy sobie następnym razem.
Pozdro.

WERTTREW

Odbijemy!