|
Wojenne tajemnice - WARSZAWA i OKOLICE Stroroom WERTTREW'a
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Apodemus
Senior
Dołączył: 02 Lip 2010
Posty: 628
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 100 razy Ostrzeżeń: 0/7 Skąd: Leszno (Wlkp) Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 14:00, 24 Lip 2023 Temat postu: Stadt Ziegelei Lüben |
|
|
Dawno, dawno temu...
Dawno temu, kiedy dolnośląski Lubin był na mapach oznaczony jako Lüben i nikt tu jeszcze nie myślał o leżących w okolicy złożach miedzi, niemal tuż za rogatkami miasta, parę kilometrów na północny zachód od jego granic, funkcjonowała cegielnia. Wytwarzała nie tylko cegły; powstawały tu także m.in. dachówki i inne elementy ceramiki budowlanej. Był to duży zakład, nie tylko pod względem zajmowanego obszaru, ale przede wszystkim biorąc pod uwagę skalę produkcji. Do dziś niejednokrotnie podczas prowadzonych w okolicy remontów czy rozbiórek, w konstrukcji wielu budynków odnajdywane są elementy, sygnowane przez lubińską cegielnię. Wytwórnia pozyskiwała surowiec z "własnych" glinianek, zlokalizowanych w najbliższym otoczeniu miejsca produkcji i zaopatrywała w swoje wyroby liczne budowy, prowadzone w bliższej i dalszej okolicy.
Kiedy wybuchła II Wojna Światowa, lubińska cegielnia - m.in. z racji położenia nieco na uboczu - działała w miarę normalnie, oczywiście na tyle, na ile można mówić o "normalnym" funkcjonowaniu w warunkach wojennych. W 1945 roku pojawili się tu "wyzwoliciele" ze wschodu. I tu dostępne źródła nie są zgodne: niektóre twierdzą, że wycofujący się stąd Niemcy zniszczyli cegielnię, aby zapobiec przejęciu jej przez Rosjan, ale czytałem też opinię, że zakład został zburzony przez wkraczającą tu Armię Czerwoną. Jak było naprawdę - nie wiem; przyznać jednak trzeba, że sztukę niszczenia obie strony opanowały do perfekcji i niezależnie od "sprawstwa" z cegielni nie pozostał "kamień na kamieniu". Zakończenie działalności i zburzenie fabryki musiało się odbyć - sądząc ze śladów - nagle, niejako znienacka; nie wywieziono stąd nawet dużego zapasu gotowych wyrobów, których liczne resztki wciąż poniewierają się na terenie, zajmowanym przez zakład.
Dziś rośnie tu las. Pozostałości cegielni wciąż jednak można tu odszukać, chociaż trzeba wiedzieć, gdzie szukać - z przebiegającej nieopodal drogi nie widać nic, a nawet po wejściu wgłąb lasu stosunkowo łatwo to miejsce przegapić. W poszukiwaniu śladów przeszłości nie pomaga też fakt niezwykle starannie przeprowadzonej akcji niszczenia, a i upływający czas powoli zaciera wszelkie materialne relikty fabryki. Relikty, które nie są zbyt okazałe - tu i ówdzie tkwią w lesie pojedyncze fragmenty murów, fundamentów itp., znaleźć też można ślady kilku studni - ponoć było ich tu więcej niż widać obecnie, ale zostały zasypane. Przemknęła mi przez głowę myśl, że warto byłoby "podłubać" w nich dokładnie - do studni trafiały niejednokrotnie przedmioty, które należało z jakichkolwiek przyczyn szybko ukryć, więc kto wie, co można byłoby tam znaleźć... Ukształtowanie okolicznego terenu też nie jest w pełni "dziełem natury": wprawdzie wyrobiska w miejscach wydobywania gliny są w większości niemal całkowicie osuszone, jednak lokalizację okazałych glinianek też można wskazać bez trudu, kiedy już znajdziemy się w tym miejscu.
Chodząc po tym terenie, trzeba bardzo uważać. Bardzo! W wielu miejscach kryją się ledwie widoczne "dziury w ziemi", często przykryte zielskiem i grubą warstwą butwiejących liści; skutecznie działają jako "wilcze doły", czyhające na penetrujących te okolice eksploratorów. "Dziury" te są zazwyczaj pozostałościami większych całości; być może są to ślady piwnic bądź fundamentów - kiedy zajrzymy w ich czeluście, okazuje się, że nie są to zwykłe "dołki", a ich ścianami są ceglane mury. Nawet tam, gdzie nie ma wspomnianych "dziur", podłoże bywa niezbyt stabilne - na pozór zwykła, leśna ściółka zgrzyta pod nogami, okazując się przy bliższym spojrzeniu porośniętą mchem i wszelakim zielskiem grubą warstwą potłuczonych cegieł bądź dachówek, produkowanych w tym miejscu. O tym, że nie są to wywiezione tu "młodsze" odpady budowlane, świadczyć może m.in. to, że to co zgrzyta pod ściółką, jest niejako "posegregowane" - w jednym miejscu są np. tylko cegły, w innym - dachówki jednego wzoru, w jeszcze innym - kolejny rodzaj dachówek itd. A przede wszystkim - na tych szczątkach niejednokrotnie odnaleźć można sygnatury tutejszej cegielni: oznaczenie typu wyrobu oraz napis "Stadt Ziegelei Lüben", co można przetłumaczyć jako "Cegielnia miejska Lubin".
W terenie widać tu stosunkowo niewiele, więc i na zdjęciach też. Mam jednak dziwną słabość do miejsc, w których "nic nie ma", może właśnie dlatego, że rzadko stanowią obiekt zainteresowania zawodowych historyków, a poza tym oddziałują na wyobraźnię - czasem bardziej, niż "czytelne" ślady czy "wyraźne" ruiny. Będąc tam, próbuję sobie wyobrazić takie miejsca tętniące życiem, pełne ludzi i normalnie funkcjonujące. Obrazy, dźwięki, zapachy. Ludzkie emocje, towarzyszące zwykłym, codziennym sprawom, toczącym się w tym miejscu przed laty. Tak, zdaję sobie sprawę, że jest to trochę dziwne. Nie szkodzi Niestety, nie sposób pokazać tego wszystkiego na zdjęciach. Nie umiem też wyrazić tego słowami tak, jak bym chciał. Mimo wszystko - zapraszam na "fotoopowieść" o zwykłym lesie pod Lubinem.
Prezentowane fotografie zrobiłem 3 marca 2023 roku. W podpisach do zdjęć zawarłem garść drobniejszych informacji na temat przedstawionych obiektów.
Taki nieszczególny drobiazg - była to pierwsza pozostałość lubińskiej cegielni, na którą natknąłem się podczas penetracji lasu.
Z tej strony widać to słabo, ale...
...jest to fundament obiektu na planie prostokąta. Tu - widok z drugiej strony.
Jedna z wielu "dziur w ziemi", tu - z tych dobrze widocznych.
Zajrzyjmy do "dziury". To nie jest zwykły dołek w ziemi - ceglana ściana sugeruje, że coś tu było.
Wspomnienie po jednej ze studni. W środku - woda, śmieci i pozostałości jakichś instalacji. Gdyby tak zajrzeć głębiej...
Znacznie większa studnia. Z cembrowiną łączy się coś, co być może było obudową jakiejś instalacji, może np. pompy.
Na zdjęciu widać to słabo, ale w momencie jego robienia stałem nad brzegiem dość rozległego wyrobiska. Prawdopodobnie jest to jedno z miejsc, z którego wydobywano glinę.
Tuż obok - ślad po jakimś urządzeniu.
Jeszcze jedna dawna glinianka.
Murowane relikty.
Solidne podstawy pod Coś.
Podstawy pod większe Coś o konstrukcji liniowej. Taśmociąg?
Tu było, tu stało.
Przewróciło się, niech leży.
Największa pozostałość, jaką tu znalazłem. Być może resztki jakiegoś budynku.
Widok z drugiej strony.
Wygląda, jakby ktoś tu całkiem niedawno dłubał. Ciekawe, czego szukał i czy to znalazł.
Niewielka nierówność terenu może się okazać fragmentem jakiegoś fundamentu.
Drzewa obrosły pozostałość jakiejś budowli. To nie jest błąd w obróbce zdjęcia, te cegły naprawdę są zielone.
Impresja z korzeniami i fragmentem muru.
Kolejna ściana w lesie.
Chyba powinienem wozić w bagażniku dyżurne kalosze na okazje takich eskapad. Przekonuję się o tym nie pierwszy raz.
To chyba jakiś magazyn wyrobów gotowych Kilkumetrowa pryzma dachówek. Jedna z wielu zresztą.
Stadt Ziegelei Lüben.
Stadt Ziegelei Lüben w wersji nieco spatynowanej.
Prawdopodobnie jest to oznaczenie katalogowo-handlowe tego elementu.
Nad brzegiem głębokiego jaru tkwi taka budka.
Być może mieściło się tu jakieś hydrotechniczne urządzenie pomiarowe.
Nieopodal, na dnie tego samego jaru... Nie podejmę się identyfikacji.
Samotny słupek - być może jedyny istniejący element ogrodzenia terenu cegielni.
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|