Wojenne tajemnice - WARSZAWA i OKOLICE

Apodemus

Wykopki ze starego dysku.
Żelazo, dużo żelaza - a żelazo jest bardzo zdrowe: jest kluczowym składnikiem hemoglobiny, wchodzi w skład niektórych białek itd. Tylko nie jestem pewien, czy w takiej postaci jak na zdjęciach jest łatwo przyswajalne Smile

11 czerwca 2009 roku kierowca pewnej ciężarówki, jadący przez okolice Jastrowia drogą krajową nr 11, zignorował znak STOP oraz pulsujące czerwone światło na sygnalizatorze i wjechał na przejazd, tuż przed pociąg pospieszny z Kołobrzegu do Poznania, prowadzony elektrowozem EU07-79. Narobił niezłego bigosu: rozbił ciężarówkę wraz z ładunkiem, doprowadził do wykolejenia pociągu i zniszczenia kilkudziesięciu metrów torowiska. Szczęśliwie nikt w tym zdarzeniu nie stracił życia, jednak kilka osób odniosło rany. Truchło lokomotywy leżało w miejscu wypadku jeszcze dobre kilka tygodni, a miejscowi złomiarze mieli wtedy żniwa. Ten zaskakujący widok zaatakował mnie znienacka, kiedy przejeżdżałem tamtędy jakoś w pierwszych dniach lipca 2009. Taki leżący przy drodze wieloryb nie zdarza się na co dzień, więc nie mogłem sobie odmówić krótkiego postoju i obfotografowania tego zjawiska. Nie byłem zresztą jedynym, który potraktował wrak elektrowozu jako niecodzienną "atrakcję turystyczną" - oprócz mnie, robiło tam jeszcze zdjęcia parę osób. Lokomotywa była wtedy już solidnie wypatroszona; zanim kolej ją stamtąd posprzątała, zostało właściwie tylko puste, zdekompletowane pudło.

Widok ogólny.

Mordka jedna.

Mordka druga.

Podbrzusze. Widoczne czopy skrętu.

Impresja.
Elektrowóz EU07-79 został wyprodukowany w 1969 roku. Jakiś czas po zrobieniu tych zdjęć wrak lokomotywy pocięto na złom w miejscu wypadku.

Zamiast selfika z dzióbkiem - pamiątkowa fotka z żelazem.