Wojenne tajemnice - WARSZAWA i OKOLICE

ggarbi

W numerze z lipca 1997 r miesięcznika SPOTKANIA Z ZABYTKAMI, ukazał się artykuł p. M.Figurskiego pt. Uszanujmy zabytek. Dziś ówczesne pesymistyczne zapowiedzi o upadku tego miejsca są na szczęście chybione, ale czy wraz z jego "restauracją" nie utracono bezpowrotnie kolejnego zabytku wojennej przeszłości? A może czasem wystarczy zostawić mały kawałek ostrzelanej ściany z odpowiednią informacją? Czy ten dom naprawdę wygląda teraz lepiej, z plastikowymi itd, oknami, "udając" w ten sposób oryginalny zabytek? Napiszcie, proszę, co o tym sądzicie.

Artukuł i zdjęcia z ok. 1997
[link widoczny dla zalogowanych]
Moja fotka z 2008
[link widoczny dla zalogowanych]
PS. Ten post pasuje do kilku działów, ale ze względu na inspirację artykułem wrzucam go tu.

Borek

Z jedną dziurę w ramce mogli zostawić. Ale z drugiej strony wygląda ładnie, a w końcu nie każdy ma ochotę podkreślać w swoim miejscu zamieszkania martyrologię do 20 pokoleń wstecz.

--
Powiedz [link widoczny dla zalogowanych] - [link widoczny dla zalogowanych].

oelka

Borek

Co ważne, okna zamieniono na plastiki, ale dokładnie zachowano układ szprosów, będący elementem wyglądu fasady.

Borek
--
Powiedz [link widoczny dla zalogowanych] - [link widoczny dla zalogowanych].

filosss

Nie popadajmy w fanatyzm, aby każdą dziurę w murze po obstrzale honorować i pozostawiać ją dla potomnych... Gdzie można, czy trzeba, tam można czy trzeba pozostawić docisk wojny... Ale w przypadku Śniadeckich - budynek prezentuje się wspaniale bez smutnej obstrzelanej elewacji... Gdyby jeszcze przywrócono tej kamienicy mansandrowy dach...

Berjer

ggarbi

Dziękuję za pierwsze opinie i uwagi. Nie sugerowałem oczywiście pozostawienia tej kamienicy w stanie z 1945 roku, raczej skłaniam się ku rozwiązaniom zastosowanym na Pasażu Wiecha (przedstawiającym historię tego miejsca) czy choćby, w mniejszej skali, wzorowanych na tablicach z krótkim życiorysem patronów warszawskich ulic.

emaus

Ale czy nie można by jakoś podobnie, jak przy placu Dąbrowskiego???

[link widoczny dla zalogowanych]

Moim zdaniem nie razi to na ścianie budynku:

[link widoczny dla zalogowanych]

P.S.

Geo

Jestem tego samego zdania co emaus.
Uważam, że taka forma zachowania wspomnienia o wojnie jest oryginalna i może miastu zrobić wyłącznie dobrze.

Borek

Jak pisałem o dziurach w ramce to właśnie coś takiego jak pokazała Myszka miałem na myśli.

Ale i tak nie wiem, czy afiszowanie dziur po pociskach na każdym budynku to jest najlepsza rzecz jaka może się przytrafić Warszawie. Nie zapominajmy o przeszłości, ale patrzmy w przyszłość. Gdzieś te ślady muszą zostać, co do tego pełna zgoda, ale nie można popaść w drugą skrajność - bo to oznacza kompletny paraliż miasta, w którym nie można nic zbudować, nic zmienić, nic wyremontować.

--
Powiedz [link widoczny dla zalogowanych] - [link widoczny dla zalogowanych].

oelka